Od niedawna zacząłem bardzo poważnie myśleć nad tekstem, który sam zamieściłem około dwa lata temu na swojej stronie internetowej. Dzięki temu, że zacząłem bawić się w e-biznes, udało mi sie zarobić spore pieniądze. Zawdzięczam to mojej ciężkiej pracy oraz sposobowi, w jaki reklamowałem swój produkt. Jestem z moich osiągnięć bardzo zadowolony i dzięki pieniądzom, które udało mi się zarobić, wymieniłem dom na większy, kupiłem lepszy samochód, nawet udało mi sie wymienić żonę na lepszy model :). Jednak ostatnio zorientowałem się, że moja strona wygląda dokładnie tak samo, jak wówczas, gdy umieszczałem ją w internecie (około dwa lata temu). Przy głębszym przyglądnięciu się
zauważyłem, że tekst na stronie również nie uległ żadnej zmianie. Dobrze pamiętam, jak w zimowe wieczory na przełomie grudnia i stycznia wpisywałem swoje przemyślenia na temat przyszłego biznesu do prywatnej księgi, aby potem móc użyć je na swojej stronie firmowej. Nigdy nie byłem dobry z polskiego i dlatego teraz widzę, jak bardzo nieprofesjonalne było moje podejście. Wiadomo, że świat idzie do przodu i kiedyś ludzie nie zwracali na to uwagi. Teraz jest już trochę inaczej. Mimo szeregu poważnych błędów językowych, które popełniłem na swojej stronie podczas pisania owych tekstów, i tak udało mi się osiągnąć wymarzony sukces. Kto wie, ile przez to straciłem klientów? Na to pytanie nikt nigdy mi nigdy nie odpowie.